wtorek, 4 sierpnia 2015

Zapraszam

 Hej chcę was zaprosić na mojego nowego bloga z opowiadaniem:
KLIK
Mam nadzieję, że wpadniecie i zostaniecie ze mną ;)
Oprócz tego dzisiaj w nocy wyjeżdżam na dwa tygodnie i mogę nie komentować waszych opowiadań, ale na 100% wszystko nadrobię ;) No to miłych wakacji i do nexta.
Sofie :***

piątek, 24 lipca 2015

OS "Przeciwieństwa się przyciągają"

On przystojny i uroczy. Kocha imprezy szybką jazdę samochodem, plażę i ładne dziewczyny. Jest porywaczy, ale zarazem delikatny i opiekuńczy mimo, że sam o tym nie wie.

Ona piękna i inteligentna. Kocha sport, czytać książki, sztukę i wakacje na plaży. Jest miła, lecz również trochę zadziorna i uparta.

Niejeden uznał by, że w ogóle nie powinni się spotkać. Wielu mówiło by, że są jak ogień i woda. A jeszcze inni kierowali by się zasadą "Przeciwieństwa się przyciągają".
A cała historia rozpoczęła się w pewne piękne wakacje. Pozwólcie, że was tam przyniosę...

~•••~

-Spakowałaś się już? - Usłyszała melodyjny głos matki dochodzący z kuchni.
-Tak! Już od tygodnia!- Krzyknęła szarpiąc walizkę po schodach.
-Daj pomogę Ci, a ty się ubierz i weź bilet na pociąg.- Powiedziała piękna kobieta, z ciepłym uśmiechem do swojej młodej córki.
-Dobrze nawet nie wiesz jak się cieszę, że jednak jadę nad to morze.- Oznajmiła młodsza z lokatorek.

~Pół godziny później~

-Pamiętaj: masz na siebie uważać, zadzwonić jak dojedziesz, uważać na bagaż i jeżeli tylko Ci się zatęskni wrócić.- Wyliczała przejęta matka tuląc córkę na peronie.
-Mamo! Przecież jestem duża i dorastałam w tym ośrodku. Pamiętasz?- Mówiła młoda ze uśmiechem wymalowanym na twarzy na samą myśl o plaży.
-Dobrze... Ti Volgio Bene (od autorki tł. Chcę dla Ciebie Dobrze- Dla Włochów ma to takie znaczenie jak da nas KC) i do zobaczenia.- Powiedziała matka jakby żegnała się z córką na całe życie.
-Ja Ciebie też kocham. Pa.- Oznajmiła młodsza ostatni raz tuląc mamę i wchodząc do wagonu. Potem jeszcze chwilę kiwała swojej rodzicielce aż w końcu straciła ją z pola widzenia.

~Nad morzem~

-Uważaj jak chodzisz koleś!- Krzyknęła na pewnego bruneta bohaterka naszej historii, podnosząc rzeczy z ziemi.
-Sama uważaj Lala. to, że tak Ci się podobam to nie powód, abyś się od razu na mnie rzucała.-Oznajmił chłopak z chytrym uśmiechem. W pewnym momencie ich wzroki spotkały się ze sobą. Oboje przerwali dotychczasowe czynności i jak w transie spoglądali w swe tęczówki. Pierwsza do rzeczywistości wróciła czarno włosa. Chłopak również przeniósł swój wzrok i odszedł ze swym słynnym  wyrazem twarzy.
-Hej! Daj pomogę Ci.-  Do dziewczyny podszedł kolejny chłopak. Niestety tym razem nie miał tak pięknych i chipnotyzujacych oczu jak jej poprzedni towarzysz myślała.
-No dobrze.- Odpowiedziała z uśmiechem, a chłopak podał jej komórkę.
-Jestem Diego.-Powiedział brunet kierując dłoń w jej kierunku.
-Miło mi, ja jestem Francesca dla przyjaciół Fran a jeżeli chcesz mnie denerwować to Frania.- Oznajmiła uśmiechnięta Włoszka odwzajemniajac gest Hiszpana.
-Znasz może tego Gościa?- Dodała po chwili kierując wzrok na Bruneta o nieziemskim spojrzeniu.
-Tego Kretyna każdy zna...- Odpowiedział zmieszany Diego.
-To... ledwo mi przejdzie przez gardło... Leon Verdas.- Dodał z lekkim obrzydzeniem, a jego wzrok ciągle był skierowany na grupkę nastolatków bawiących się na plaży.
-To tutejszy imprezowicz i chyba z każdą dziewczyną już flirtował. Dlatego proszę uważaj a niego.- Powiedział poważnie chłopak. Dziewczyna tylko przytaknęła i chwilę po rozmawiała z Diego po czym udała się do swego domku.

~Miesiąc później~

Hiszpan i piękna Włoszka są niemal nie rozłączni i każdą chwilę spędzają wspólnie.
-To co idziemy na to karaoke?- Dziewczyna usłyszała głos dobiegający z kuchni. Długo analizowała słowa, które dotarły do jej uszu. Nie bardzo miała ochotę na wyjścia z Diego, ponieważ On na tego typu imprezach nie potrafił zapanować nad swoimi nerwami i rywalizacją.
-Halo Ziemia do Fran!- Powiedział chłopak stojąc w wejściu do pokoju i trzymając talerz pełen naleśników.
-No dobrze możemy iść.- Oznajmiła ze sztucznym uśmiechem i zaczęła konsumować posiłek.
Na co chłopak odpowiedział jej szerokim uśmiechem. Najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy, że młoda kobieta nie chce dzisiaj nigdzie wychodzić. Włoszka jadła naleśnik i dopiero teraz zdała sobie sprawę iż domek jej przyjaciela jest dużo większy od jej. Ma on białe meble, ramy okien i drzwi oraz miętowe ściany. Cały dom jest urządzony bardzo skromnie lecz gustownie. Jej najbardziej przypadł do gustu miękki szary dywan leżący przy wejściu na taras.
-O czym tak zawzięcie myślisz?- Znowu głos zabrał jej towarzysz.
-A o niczym konkretnym wybacz, ale muszę już iść.- Oznajmiła podnosząc się z dotychczasowego miejsca. Miała mieszane uczucia, gdyż bardzo jej czegoś lub kogoś brakowało i z nadzieją spotkania tego na plaży udała się w to miejsce.

~W tym samym czasie~

-Leon mogę wiedzieć co się z Tobą dzieje?- Meksykanin usłyszał głos przyjaciela.
-Nic...- Oznajmił smutno i bawił się słomką od bezalkoholowego drinka.
-Stary, nie rób ze mnie Debila! Od miesiąca chodzisz przygaszony, smutny, nie chodzisz na imprezy, a jeżeli na jakąś idziesz to siedzisz sam przy barze.- Krzyknął na Niego młody Włoch, który strasznie martwił się o swego przyjaciela.
-Zrozum nic mi nie jest... Tylko tak jakby boli mnie coś w środku i mam taką gulę w gardle jak Ją z Nim widzę.- Powiedział smutno zamyślony chłopak.
-Czyli chodzi o tę Włoszkę. Tak?- Zapytał Feder przyjaciela poruszając brwiami.
-Tak... Ale Ona zadaje się z tym Palantem.- Powiedział Leon dopijając napój.
-A ty w ogóle wiesz jak Ona ma na imię?- Zapytał nagle Fede zatrzymując się przy barierce tarasowego baru.
-Eee...
-Tak myślałem. Koleś ty możesz mieć każdą Laskę. Powiedz mi co Ona ma takiego?- Zapytał zdenerwowany Włoch.
-Sam nie wiem, te jej oczy.- Rozmarzył się brunet.
-Ja mam lepszy pomysł... Chodź ze mną dzisiaj na to karaoke. Poderwiemy jakieś panny.- Zaproponował Federico, na co Leon tylko pokiwał głową na znak protestu i wyszedł z baru zostawiając rachunek na stoliku.

~***~

-O cześć, nie sądziłem że Cię tu spotkam.- Przywitał się chłopak z młodą dziewczyną, którą rozpoznał na drugim końcu plaży. Siedziała skulona i wpatrywała się w fale, a wiatr porywał jej kruczoczarne włosy. Nagle podniosła wzrok i zatopiła się w Jego szmaragdowych oczach.
-Hej.- Oznajmiła zmieszana i wskazała miejsce obok siebie, na co On chętnie przysiadł.
-Jestem Leon/Francesca dla przyjaciół Fran.- Powiedzieli równo i wybuchli nie kontrolowanym śmiechem. Oboje wiedzieli czego im tak naprawdę brakowało.
W pewnym momencie Meksykanin wziął Włoszkę na ręce i pobiegł z Nią do morza.
-Nie Leon proszę zostaw mnie! Puść mnie!- Krzyczała dziewczyna na co On znacząco na nią spojrzał i wrzucił do wody, a sam skoczył za nią.  Dziewczyna wynurzyła się i spiorunowała go wzrokiem.
-No co chciałaś, bym Cię puścił.- Zaczął się tłumaczyć Meksykanin i podniósł ręce w geście obronnym. Dziewczyna jeszcze chwilkę udawała obrażoną lecz potem znowu wybuchła śmiechem, którym zaraziła Leona. Potem razem pływali, nurkowali i bawili się wspólnie jak małe dzieci znające się od zawsze. W pewnym momencie bardzo się do siebie zbliżyli dzieliły ich zaledwie milimetry. Czuli na sobie swoje oddechy i słyszeli przyspieszone bicie serc. Ale przyszły ogromne fale i do pocałunku nie doszło. Wypłynęli na brzeg nieco zmieszani i umówili się na wieczorne karaoke.

~Karaoke~
-Leon no nie wierzę, a jeszcze pare godzin temu nie chciałeś słyszeć o tym miejscu, a teraz sam tu przychodzisz.- Powiedział szczęśliwy Federico w stronę Meksykanina.
-Tak możesz dziękować Fran.- Oznajmił Leon z wielkim uśmiechem.
-Fran? Jakiej Fran?- Zapytał Włoch marszcząc przy tym brwi. Leon tylko na Niego wymownie spojrzał.
-Aaa. Już rozumiem.- Dodał po chwili i puścił oczko przyjacielowi oraz wskazał wejście. Stała w nim Francesca w lekkiej białej sukience na ramiączkach, różowych sandałkach na obcasie i rozpuszczonych włosach. Uśmiechnął się na jej widok i wiedział co mu się w niej tak podobało. Ona jest taka delikatna i dziewczęca do tego bardzo naturalna i odmieniła go pomyślał. Kiedy Go ujrzała lekko się uśmiechnęła lecz do niego nie podeszła. Zabolało go to, ale jeszcze bardziej bolało go kiedy obok Niej pojawił się Diego.
-A teraz na scenę zapraszamy Leona i Francesce!- Do ich uszu dobiegł głos prowadzącego, a światła były skierowane na nich. Nie mieli wyjścia weszli na scenę i zaczęli śpiewać. A kiedy rozległy się ostatnie słowa piosenki Ti Credo On pocałował Ją, a Ona ten pocałunek oddała. Niestety ta piękna chwila nie mogła trwać wiecznie, gdyż pod sceną pojawił się pijany Diego i zaczął przezywać Fran.
Ta wybiegła z płaczem, ale Leon został i obronił honor swej królewny dając jeden i porządny cios chłopakowi w nos.
-Fran proszę nie płacz.- Podszedł do niej i ją przytulił, a ona wtuliła się w niego jak w pluszowego misia. Po chwili wrócili do wcześniej przerwanej im czynności...

~***~

I tak oto kończy się piękna historia naszej Leoncesci, a może jeszcze nie?
Zdradzę Wam tylko, że po roku mój dziadek oświadczył się mojej babci Fran i stali się pięknym małżeństwem z dwojgiem dzieci moim wujkiem Carlem i mamą Clarą.
                                                KONIEC!!!!!!!!!!!!!!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

środa, 22 lipca 2015

Rozdział 13 Bal Część II

Dla Mii Love i Julki (F.L.) Kocham Was misie zawsze em nie motywujące dziękuję :*

-Leon co jest?- Zapytałem odsłaniając zasłonę. To co tam zobaczyłem wcale mi się nie podobało. 
-Federico ja... nie wiem co Ci powiedzieć.- Oznajmił mój przyjaciel. 
-Nic nie mów tylko słuchaj. Ja dla niej napisałem piosenkę, chciałem wyznać miłość... Czułeś się kiedyś oszukany i zdradzony?- Zapytałem wściekły, smutnym i łamiących głosem. 
-Ja myślałem, że Ona jest taka jak była Carla!-Krzyknąłem i opadłem na ścianę.
-Stary ja wiem, że Ci ciężko lecz prosiłem abyś przy mnie nie wspominał Carli. Jej juz nie ma. A nie wiesz co tam dokładnie zaszło.-Tłumaczył mi Leon, siadając obok mnie.
-Jak to nie wiem umówiliśmy się, a Ona zaczęła flirt i całować z tym Kretyńskim Pajacowatym... Durniem!- Wykrzyknąłem i wyszedłem z sali. 
Nie miałem ochoty się już bawić. Zabrałem tylko moje rzeczy z pokoju Fran i wróciłem do mojego starego. 
Bardzo się zdziwiłem kiedy zobaczyłem tam tak wielki porządek. Żele, pianki, odżywki i szampony do włosów były poukładane kolorystycznie w łazienkowej szafce. Obok leżały nasze szczotki i suszarki do włosów również ładnie poukładane. Natomiast łóżka były tak wygładzone jakby przez maszynę. A w rogu pokoju na fotelu siedziała Chiara i całe wspomnienia znów przypłynęły jak  fale podczas sztormu nad morzem. Poszedłem do łazienki wykonałem wieczorne czynności potem włączyłem jakiś film, którego i tak nie oglądałem. Wspominałem Carle to była moja pierwsza miłość niestety nie żyje. Oddała swoje życie za małego chłopca, który stał na ulicy, a w jego kierunku zmierzała rozpędzona ciężarówka. Carla wbiegł na jezdnię i pchnęła dziecko, lecz sama nie zdążyła uciec. Zmarła na miejscu najgorsze  jest to, że ja i Leon to wszystko widzieliśmy i nic nie mogliśmy zrobić. To ja powinienem wtedy  wiec na tą jezdnię. Po tej tragedii długo nie mogliśmy się pozbierać, myślałem ze Francesca jest taka jak była moja pierwsza miłość. Najgorsze jest to ze ja się w niej zakochałem. 
-Fede co ty robisz?- Moje przemyślenia przerwał Leon.
-Myślę o Carli za miesiąc miną trzy lata od jej śmierci.- Wydałem a po moim policzku spłonęła łza.
- Prosiłem, żebyś nie mówił o niej przy mnie.- Powiedział chłopak wpatrując się w okno. 
-Nie możesz udawać, że jej nie było! To była twoja siostra!- Krzyknąłem na Vedrasa.
-Nie udaje, wyobraź sobie ze trudno jest zapomnieć o siostrze blizniaczce!- Teraz to on krzyknął. 
-Przepraszam. To te emocje.-Oznajmiłem i położyłem się spać. 

Rano

Francesca 
-Rozumiesz wystawił mnie.- Mówiłam przygnębienia Violce o moim poprzednim pechowym wieczorze. 
-Słońce nie martw się. A Alexem się nie przejmuj.- Powiedziała Viola przytulajac mnie. 
-Tak myślisz? -Zapytałam z nadzieją w głosie. 
-Jestem pewna.- Powiedziała zabierając torebkę ze stołu.
-Chodź, bo się spóźnimy.-Dodała po chwili. 
Lekcje minęły mi szybko. Fede unikał mnie cały dzień. Jak on tak może, nie wie ze mnie rani? Chciałam mu powiedzieć, że Alex wczoraj mnie zmusił do pocałunku. Zapytać dlaczego go wczoraj nie było. A on od tak mnie ominął. Ale jak tak to ok nie musimy razem gadać.
-Fran!-Usłyszałam za sobą głos Leona i momentalnie się obróciłam w jego stronę. 
-Słucham?- Zapytałam z uśmiechem.
-Nie wiesz dlaczego Fede mnie unika?-Dodałam po chwili.
-A dziwisz mu się?-Zapytał unosząc pytająco brew. 
-To raczej ja powinnam go unikać, bo to on mnie wystawił.- Odpowiedziałam mu nieco zła. 
-To dlaczego wczoraj się całowałas z Alexem?- Zapytał prosto z mostu.
-On mnie pocałował, ale ja nie oddałam pocałunku i zaraz potem go odepchnęłam.- Powiedziałam wkurzona, szukając zeszytu z muzyki. 
-To ty go odepchnęłaś?-Zapytał z niedowierzaniem.
-Taaak, umówiłam sie z Fede lecz on mnie wystawił.-Oznajmiłem wyjmujac zeszyt.
-Wiesz musze juz lecieć, ale potem się zgadamy. Pa.- Powiedział i od biegł w stronę sypialni. 

Leon

Kiedy wszedłem do pokoju zaraz opowiedziałem całą historię Fedorowi. 
-Żartujesz!!?!- Krzyknął podnosząc się z dotychczasowego miejsca. Piąty raz pokiwałem głową, że nie.
-Zabije go!-Wrzasnął Fedek i wybiegł oczywiście ja jako dobry kumpel pobiegł za nim.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Hejo! Spodziewaliście się dzisiaj rozdziału? Bo ja nie... to wszystko przez Mie (i tak cię kocham :*)
Wiem, że nie jest cudowny, ale ocenę pozostawiam Wam. Mogę tylko dodać, że bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem one również zmotywowały mnie do pisania ♥
Jeżeli pod tym również będzie tyle komentarzy to rozdział może nawet jutro. Mam wenę. Myślicie, że jak potoczy się życie naszej Fedecesci? To wiem tylko ja i Mia, która dała pomysł hi hi hi. Dobra kończę. Miłych wakacji i do nexta Sofie :***

poniedziałek, 20 lipca 2015

LBA 3

Siema Misiaki jak widzicie został juz po rat trzeci nominowana do LBA (ale się cieszę:) przez Vivi- Bardzo Ci dziękuję kochanie Ty moje :*.
No to pytania:
1. W jakim województwie mieszkasz?
Na Śląsku
2. Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Plastyka i Polski
3. Jaką masz pasję?
Moim całym życiem jest plastyka po porostu kocham tę dziedzinę sztuki ♥
4. Spódnica vs spodnie
Zdecydowanie spodnie <333
Lecz jeżeli jest jakaś specjalna okazja (święta) to sama BEZ przymusu wyjmuje sukienkę xD
5. Jakie jest twoje ulubione imię?
Klara, Ola i chyba Laura
6. Są blogerki, którym ufasz? Jakie?
Francesca Love, Mia Love i Ty ♥
7. Gdybyś miała mieć jedną moc co byś wybrała?
Sama nie wiem... Nigdy się nie zastanawiałam.
8. Z kim z obsady Violetty chciałabyś mieszkać?
Lodo ♥
Jorge ♥
Ruggero ♥
9. Bransoletka vs naszyjnik
Bransoletka
10. Trzy słowa opisujące Ciebie
Wesoła, Zakręcona, Optymistka xD
11. Trzy słowa opisujący twój styl.
Nie wiem ważne, aby były moje ukochane trampki <333

To moje pytania
1. Czy miałaś świadectwo z paskiem?
2. Ulubiona potrawa?
3. Czy masz blogowa przyjaciółkę? Kogo?
4. Jak masz na imię?
5. Twój ulubiony sport?
6. Twój ulubiony gatunek muzyczny?
7. Dokończ zdanie:
Mój świat kręci się wokół...
8. Masz rodzeństwo?
9. Czytasz mojego bloga? Jeżeli tak co o nim myślisz?
10. Do jakiej postaci z Violetty jesteś podobna z charakteru, a do jakiej z wyglądu?

Nominuje:
1. FranLove
2. Lola
3. Mia Love
4. Maggie
5.Dolor
6. Violetta Verdas
7. Naty Perradio
8. Różowa xx
To by było na tyle pozdrawiam Sofie :***

niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 12 Bal część I

Dla Vivi (T.M.) oraz Nicol Stoessel
Kocham Was skarby :***

Francesca

Ciągle nie mogę uwierzyć, ze za chwile ja i wszyscy moi przyjaciele ze studia spotkamy się na naszym balu. Ciekawa jestem w co się ubiorą dziewczyny.
-Fran pomóż mi.- Jęknęła zapłakana Viola trzymając w ręku lokówkę i szczotkę do włosów.
-Spójrz jak ja wyglądam.-Ciągnęła dalej moja przyjaciółka ze łzami w oczach.
-Violuś nie płacz. Co się stało?-Zadałam pytanie podchodząc do niej i zabierając pechowe przedmioty.
-Bo ja chciałam zrobić sie na bóstwo. I myślałam o Leonie i zapomniałam, że mam lokówkę przy włosach, oprócz tego dostałam uczulenia na mój nowy puder i wyglądam jak klaun.-Wyjaśniła mi siadając i pozwalając mi zmyć jej make up.
-Viola nie wyglądasz jak klaun zaraz Ci pomogę.- Oznajmiłam dziewczynie rozplątując spinke z jej włosów.
Po nie całej godzinie byłyśmy gotowe do wyjścia.

Bal

Ciągle zastanawiam się gdzie jest Federico umówiliśmy się pod tą ścianą.
-Hej Fran zatanczymy? - Usłyszałam za sobą głos Alexa. Niestety Federa nadal niema i nie mogę się wykręcić, a leci wolna piosenka.
-Jasne.- Oznajmiłam sztucznie się uśmiechając. Weszliśmy na parkiet i wtuliłam się w Alexa.
-Alex, a tak w ogóle to z kim ty przyszedłeś na bal?
-Sam... chciałem przyjść z najpiękniejszą dziewczyną pod słońcem, która ma uśmiech tak promienny i zaraźliwy jak grypa, włosy tak miękkie i pachnące jak bawełna, oczy tak wielkie jak dwie patelnie, które mienią się jak gwiazdy w odbiciu oceanu.-Powiedział zawstydzony, a mi oczach zaczęła zbierać się słona woda.
-Ale Ona poszła z innym więc wystarczy mi jeden taniec.-Oznajmił i podziękował mi. Nie wiem co mam robić nie mogę nic nie powiedzieć, ani udawać o kogo chodzi skoro nawet głupi domyślił by się, że to o niego chodzi gdyby ktoś powiedział mu takie słowa.
-Alex... jaaa...- Nic nie mów oznajmił i wbił się w moje usta.

Federico

Ale mam stresa właśnie stoję za kulisami na scenie i mam w planach zaśpiewać dla Fran i w ten sposób wyznać jej miłość.
-Leon juz?-Zapytałem przyjaciela.
-Stary lepiej nie wychodź.- Oznajmił poważnie mój przyjaciel, mocno trzymając kurtyne.
-Leon co jest?-Zapytałem odsłaniając zasłonę.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Witam, przepraszam ze rozdział tak późno... Nie jest najlepszy wiem lecz się staram. Zapraszam do zakładki zapytaj bohatera oraz kontakt.
Do nexta całusy Sofie :***